"Kartka"? Sama nie wiem jak ją nazwać.
Okazją jest dziesiąta rocznica ślubu, małżeństwa, któremu bezustannie psuje się auto, więc dostają samochód
w pudełku, miniaturkę, tak dla uśmiechu.
Auto kleiłam własnoręcznie, kilka ładnych godzin mi to zajęło :-)
4 komentarze:
Takim autkiem to mogłabym się przejechać...
Jako kierowca?
Nie, Pinina jako lewarek w bagażniku.....
Lewarek jest, że tak powiem, niezbędny :P Więc uważaj, Ufoludku, na koła w Twoim statku kosmicznym. Lubią się pozbywać powietrza ;>
Prześlij komentarz